Moje doświadczenia w pracy na wózkach widłowych
Wiele osób
zastanawia się czy warto robić uprawnienia na wózki widłowe? Wiele osób zastanawia się też czy warto w siebie inwestować? Robić kolejne uprawnienia? rozwijać się? - skoro i tak nie ma pracy!
To prawda, obecnie cięzko jest znaleźć satysfakcjonującą pracę za dobre pieniądze. Taką mamy rzeczywistość, ale możemy się do niej trochę dostosować i przy jakimś wysiłku z naszej strony, zaangażowaniu i małych, ale rozsądnych inwestycjach możemy stopniowo zbudować ciekawe CV, wyrobić sobie kontakty, zaprezentować się w interesującej nas branży. Możemy albo narzekać, albo wykorzystywać to co mamy i starać się zmieniać niepasującą nam resztę.
Postanowiłem po krótce podzielić się z wami moją historią zawodową, może będzie ona motorem działań dla niektórych z was. Pracę zmieniałem dosyć często - średnio co dwa lata - bo gdy już wypalały się możliwości, lub dany pracodawca nie chciał we mnie inwestować robiłem szybki bilans co taka praca może jeszcze mi dać ( oczywiście dużym czynnikiem są tu zarobki, które niestety w Polsce często nie ewoluują adekwatnie do rozwoju kompetencji danego pracownika).
To prawda, obecnie cięzko jest znaleźć satysfakcjonującą pracę za dobre pieniądze. Taką mamy rzeczywistość, ale możemy się do niej trochę dostosować i przy jakimś wysiłku z naszej strony, zaangażowaniu i małych, ale rozsądnych inwestycjach możemy stopniowo zbudować ciekawe CV, wyrobić sobie kontakty, zaprezentować się w interesującej nas branży. Możemy albo narzekać, albo wykorzystywać to co mamy i starać się zmieniać niepasującą nam resztę.
Postanowiłem po krótce podzielić się z wami moją historią zawodową, może będzie ona motorem działań dla niektórych z was. Pracę zmieniałem dosyć często - średnio co dwa lata - bo gdy już wypalały się możliwości, lub dany pracodawca nie chciał we mnie inwestować robiłem szybki bilans co taka praca może jeszcze mi dać ( oczywiście dużym czynnikiem są tu zarobki, które niestety w Polsce często nie ewoluują adekwatnie do rozwoju kompetencji danego pracownika).
Obecnie pracuje jako
instruktor wykładowca urządzeń transportu bliskiego oraz
jako inspektor bhp, prowadzę również szkolenia dla instruktorów
praktycznej nauki zawodu w wielu firmach szkoleniowych. Początek mojej kariery zaczynał się od
rozczarowania, ukończyłem Uniwersytet Łódzki i miałem duże
problemy ze znalezieniem zatrudnienia, poświeciłem 5 lat na naukę
rzeczy które okazały się zupełnie nieprzydatne w codziennym
funkcjonowaniu.
Pozbawiony nadziei na lepsze jutro wpadłem na pomysł
by zrobić sobie uprawnienia na wózki widłowe, wybrałem
wtedy najtańszą opcję co z perspektywy czasu uważam za
spory błąd, mój kurs trwał 3 dni, trenowałem na jednym wózku,
ale myślałem sobie, co to za różnica przecież wózek to wózek,
kolejne lata pracy zweryfikowały mój sposób myślenia: rodzajów
wózków jest pełno a obsługa każdego wiąże się z odpowiednimi
umiejętnościami.
Na kursie uczyłem się tylko obsługi wózka
spalinowego czołowego zaś pierwszego dnia pracy, którą trzeba
podkreślić znalazłem bardzo szybko (3 dni po ukończeniu kursu - wprawdzie było to kilka lat temu, ale obecnie przeglądam oferty pracy i widzę mnóstwo potrzebnych wózkowych),
dostałem wózek elektryczny trzy kołowy. Moja praca nie miała
nic wspólnego z tym co robiłem na szkoleniu, kosztowało mnie to
dużo stresu, wiele razy myślałem żeby się poddać, że to nie
jest zawód dla mnie . Z czasem jednak coraz lepiej opanowałem
manewry, załadunki były coraz prostsze i mówiąc nieskromnie
zaczynałem przebijać się przez konkurencyjnie wysoki poziom
operatorów z którymi pracowałem. Zaproponowano mi po roku
stanowisko kierownika, zdecydowałem się przyjąć ofertę i w
trakcie pracy znowu wyszły braki w moim przygotowaniu do pracy na
widlaku. Zajmowałem się operatorami wózków jednak nie
miałem pojęcia o przepisach z nimi związanymi takimi jak ustawa o
dozorze technicznym i akty wykonawcze które do ustawy zostały
wydane. Na kursie nie miałem zajęć teoretycznych , musiałem sam
się dokształcać. Dużo czytałem tekstów, przeglądałem fachową literaturę, śledziłem nowe przepisy i zmiany w ustawach.
Po roku pracy jako kierownik zdałem sobie
sprawę, że już mam dość, stanowisko kierownika obarczone jest
odpowiedzialnością za innych , każdy ma jakieś roszczenia i nie
zdaje sobie sprawy ze kierownik w dużej firmie nie ma wiele do
powiedzenia, a zarabia zazwyczaj tylko odrobinę więcej niż normalny pracownik. Postanowiłem zmienić pracę i wróciłem "za
kółko”. Lubię obsługiwać urządzenia, pasjonuje mnie mechanika, tak więc byłem zadowolony z takiego obrotu sprawy. Mogłem po raz kolejny pojeździć na wózku, porozmawiać z konserwatorami, nauczyć się czegoś nowego.
Tym razem podjąłem się pracy operatora wysokiego
składowania, czyli obsługi wózka bocznego, i tu kolejne
utrudnienie: brak odpowiedniego przygotowania i zapoznania
się ze specyfiką tego rodzaju sprzętu. Mimo dużego doświadczenia
w obsłudze wózka jezdniowego miałem spore problemy żeby wdrążyć
się w rozładunki wózkiem tego typu. Trzeba mi uwierzyć na
słowo, że wózek boczny wysokiego składowania rządzi się
swoimi prawami, logika nie ma tu znaczenia , chce jechać w prawo
kręcę w lewo, chce jechać do przodu jadę bokiem … ponadto
składowanie palet z butelkami na wysokości 10 metrów powoduje
spore napięcie. Mimo tych trudności nie zrezygnowałem, moja pensja
na wysokim składzie zdecydowanie się zwiększyła i zarabiałem
więcej niż na stanowisku kierownika we wcześniejszej firmie.
Po
roku obsługi i całkowitym opanowaniu demonicznego wysokiego składu
chciałem spróbować czegoś jeszcze innego, dostałem ofertę pracy na wózku
specjalizowanym z kabiną unoszoną razem z operatorem , tutaj
musiałem iść na kolejne szkolenie gdyż do obsługi takiego wózka
wymagane są uprawnienia I WJO czyli wózków specjalizowanych. Nie
popełniłem już tego samego błędu co wcześniej i wybrałem
dobry ośrodek kształcenia. Po zdanym egzaminie przed komisją UDT
poszedłem do pracy na wózek systemowy - tak potocznie się go
nazywa - kabina unosiła się razem ze mną na 20 metrów. Po raz
kolejny musiałem zmierzyć się ze stresem na wózku. Cieszyło mnie gdy moje umiejętności poparte są kolejnym papierkiem i lubię robić kolejne uprawnienia. Często jest oczywiście tak, że prawdziwe kwalifikacje do wykonywania danego zawodu np. operatora wózka czy podestu zdobywamy dopiero w trakcie pracy. Tak było w dużej mierze ze mną. Nie zrażajcie się tym, są oczywiście szkolenia, gdzie mamy dużą liczbę godzin praktyki w przygotowanej odpowiednio hali magazynowej, ale wiadomo, że najlepsze lekcje daje życiowe doświadczenie, Z pewnością będziemy bardziej pewni siebie na rozmowie kwalifikacyjnej gdy przetrenujemy wszystkie manewry i poznamy mechanizmy rządzące urządzeniem, ale dopiero po kilku tygodniach czy miesiącach pracy będziemy czuli się swobodnie.
Po pracy na wózku systemowym doszedłem do
wniosku, że posiadam już duża wiedzę z zakresu obsługi urządzeń
transportu bliskiego i pomyślałem, że mogę ja przekazać osobom,
które chcą rozpocząć pracę jako operator. Ukończyłem szkolenie
instruktora wózków jezdniowych w Gliwicach oraz rozpocząłem
studia na politechnice łódzkiej na kierunku BHP, zrobiłem też uprawnienia SEP G1 kat. "E".
Pracowałem w kilku firmach szkoleniowych, gdzie zdobywałem kolejne uprawnienia między innymi na żurawie wieżowe, żurawie przeładunkowe, podesty, suwnice,burty samowyładowcze.
Szereg uprawnień które musiałem porobić aby być wszechstronnie wykwalifikowanym instruktorem nie ma granic jednak jestem wdzięczny pracodawcom, którzy zainwestowali w moje doskonalenie zawodowe. Oczywiście uważam, że jak najbardziej warto inwestować w rozwój swojej kadry pracowniczej, bo wykwalifikowany pracownik z wymaganymi uprawnieniami to wizytówka firmy i może bezpiecznie i ergomonicznie wykonywac powierzone mu zadania.
Pamiętajmy, że każda umowa o pracę to obustronna umowa, która powinna w równym stopniu przynosić korzyści i pracownikom i pracodawcy, oczywiście proporcjonalnie do wkładu własnego, którym może być doświadczenia, kontakty, sprzęt itd. Pracodawca, który podpisuje z Tobą umowę nie staje się twoim panem. Ty też kontrolujesz warunki zatrudnienia i możesz je negocjować lub nie zgadzać się na nie. Zawsze starałem się w ten sposób podchodzić do sprawy i szanować własny czas i pieniądze które w siebie zainwestowałem. Często byłem w sytuacji podbramkowej - i finansowo i psychicznie, jednak myślę, że gdyby nie to ryzyko to bym nie rozwinął moich kwalifikacji i nie zdobył tak różnorodnego doświadczenia. Zaczynałem po mału, jednak miałem zarys swojej ścieżki zawodowej. Dużym bodźcem do podjęcia niektórych decyzji były niezależne ode mnie wydarzenia czy propozycje pracy. Jeśli zaczynasz się rozwijać i kombinować, bardzo możliwe, że otworzą ci się nowe możliwości i kontakty i wszystko pójdzie w zupełnie nowym kierunku.
Pracowałem w kilku firmach szkoleniowych, gdzie zdobywałem kolejne uprawnienia między innymi na żurawie wieżowe, żurawie przeładunkowe, podesty, suwnice,burty samowyładowcze.
Szereg uprawnień które musiałem porobić aby być wszechstronnie wykwalifikowanym instruktorem nie ma granic jednak jestem wdzięczny pracodawcom, którzy zainwestowali w moje doskonalenie zawodowe. Oczywiście uważam, że jak najbardziej warto inwestować w rozwój swojej kadry pracowniczej, bo wykwalifikowany pracownik z wymaganymi uprawnieniami to wizytówka firmy i może bezpiecznie i ergomonicznie wykonywac powierzone mu zadania.
Pamiętajmy, że każda umowa o pracę to obustronna umowa, która powinna w równym stopniu przynosić korzyści i pracownikom i pracodawcy, oczywiście proporcjonalnie do wkładu własnego, którym może być doświadczenia, kontakty, sprzęt itd. Pracodawca, który podpisuje z Tobą umowę nie staje się twoim panem. Ty też kontrolujesz warunki zatrudnienia i możesz je negocjować lub nie zgadzać się na nie. Zawsze starałem się w ten sposób podchodzić do sprawy i szanować własny czas i pieniądze które w siebie zainwestowałem. Często byłem w sytuacji podbramkowej - i finansowo i psychicznie, jednak myślę, że gdyby nie to ryzyko to bym nie rozwinął moich kwalifikacji i nie zdobył tak różnorodnego doświadczenia. Zaczynałem po mału, jednak miałem zarys swojej ścieżki zawodowej. Dużym bodźcem do podjęcia niektórych decyzji były niezależne ode mnie wydarzenia czy propozycje pracy. Jeśli zaczynasz się rozwijać i kombinować, bardzo możliwe, że otworzą ci się nowe możliwości i kontakty i wszystko pójdzie w zupełnie nowym kierunku.
Po skończonej
przygodzie z obsługą urządzeń transportu bliskiego rozpocząłem
prace instruktora , którą kontynuuje po dzisiejszy dzień. W ten
sposób od dnia kiedy myślałem że skończę w pracy na produkcji na 3 zmiany wkręcając śrubkę przy minimalnym wynagrodzeniu mimo skończonych studiów stałem
się doświadczonym operatorem UTB, inspektorem bhp i instruktorem
wykładowcą. Obecnie sam szkole instruktorów praktycznej
nauki zawodu . Dla wszystkich którzy mówią, że nie warto robić
uprawnień,kursów, że pracy i tak nie ma, mam radę: przecież coś robić trzeba, a praca
operatora może być tylko szczeblem w karierze. Taka praca jest
naprawdę ciekawa i daje dużo możliwości, zarobki początkowe nie
powalają, ale przy odrobinie determinacji to szybko się zmienia,
i najważniejsze to chcieć, często też słyszę bez doświadczania
nie ma pracy ,zatem trzeba się zastanowić gdzie zyskiwali
doświadczenie ci co je mają skoro bez niego nikt ich nie chciał
zatrudnić?
Niedługo napiszę o tym jak można efektywniej szukać pracy i co zrobić by dobrze zaprezentować się pracodawcy.
Niedługo napiszę o tym jak można efektywniej szukać pracy i co zrobić by dobrze zaprezentować się pracodawcy.
W pracy każdej maszyny kluczową rolę odgrywa chłodzenie silnika. Z tego powodu odpowiednio dopasowane części pozwolą na dłuższe życie silnika naszego wózka
OdpowiedzUsuń