Uprawnienia na wózki widłowe w świetle nowych przepisów - trudności z organizacją egzaminu, wskazówki dla firm
Nowe rozpodządenie w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy użytkowaniu wózków jezdniowych z napędem silnikowym wejdzie w życie już 10 sierpnia
O zmianach w przepisach dotyczących
uprawnień do obsługi wózków jezdniowych pisałem na blogu na początku stycznia
tego roku - dla przypomnienia link do artykułu:
Zmiany, które
wprowadzania rozporządzenie w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy
użytkowaniu wózków jezdniowych z napędem silnikowym, zbliżają się wielkimi
krokami. A to z prostego powodu - ustawa wchodzi w życie po 7 miesiącach od
opublikowania, a więc zacznie obowiązywać już w przyszłym miesiącu - dokładnie
od 10 sierpnia. Od tego momentu zaczyna się odliczanie. Od tego, kiedy operator
ukończył szkolenie nie zakończone państwowym egzaminem (a więc otrzymał jedynie
imienne zezwolenie do obsługi wózków), uzależniony jest ostateczny termin egzaminu przed komisją UDT (a więc czas
na uzupełnienie kwalifikacji i zdobycie legitymacji wydawanej przez Urząd
Dozoru Technicznego). Mówi o tym 18 art. rozporządzenia:
·
imienne zezwolenia wystawione
do dnia 31.12.2004 r. zachowują ważność nie dłużej niż do dnia 31.12 .2019 r
·
imienne zezwolenia wystawione
do dnia 31.12.2014 r. zachowują ważność nie dłużej niż do 31 grudnia 2020 r
·
imienne zezwolenia wystawione od dnia 01.01. 2015 r. zachowują ważność nie dłużej niż do dnia 31. 12.2021 r
Uzupełnienie kwalifkacji pracowników o uprawnienia UDT na wózkiw widłowe - trudności organizacyjne i czasowe
Spoglądając na
terminy podane w ustawie na pierwszy rzut oka wydaje się, że ustawodawca daje sporo czasu na uzupełnienie
kwalifikacji operatorom wózków widłowych. Czy aby jednak naprawdę jest do dużo
czasu??? W niektórych przypadkach będzie to nawet ponad 3 lata - to dużo z perspektywy pojedynczego człowiek,
ale jak się może okazać niezbyt dużo w przypadku firm zatrudniających sporo
pracowników, w tym operatorów pracujących w oparciu o imienne zezwolenia.
Zastanówmy sie
teraz nad tym, ile osób obsługuje wózki widłowe na podstawie imiennych zezwoleń.
Wprawdzie nie można podać dokładnej liczby, ponieważ nikt nie prowadzi statystyk
dotyczących tego, czy pracodawca zatrudniał osoby z legitymacją UDT, czy też dopuszczał
do pracy w oparciu o imienne zezwolenie
- było to jego prywatną sprawą. Oczywiście od dawna nakłaniałem do tego, aby
każdy pracodawca wybierał pierwszą opcję. Moje zdanie w tej sprawie wynikało z niepewnej
podstawy prawnej dotyczącej imiennych zezwoleń, o czym można było poczytać w moich poprzednich wpisach, dla
przypomnienia linki:
Osoby, które skorzystały
z moich rad, nie mają w tym momencie
żadnych problemów. Jednakże jest bardzo dużo pracodawców, którzy zatrudniali
operatorów wózków jedniowych jedynie w oparciu o imienne zezwolenia. Z moich
własnych obserwacji szacuję, że liczba operatorów zatrudnionych w ten sposób
może sięgać nawet 70% wszystkich pracowników magazynowych obsługujących wózki
jezdniowe. Wyobraźmy sobie teraz, że we wszystkich firmach osoby odpowiedzialne
za zatrudnianie osób pracujących na magazynie "obudzą się" w momencie
zbliżania się do końca wyznaczonego terminu, analogicznie do studentów, którzy
powtarzając sobie: "jest jeszcze czas do rozpoczęcia sesji",
orierntują się tydzień przed egzaminami, że to już ten moment i rzucają się w
wir nauki, żeby nadrobić utracony czas.
Zastanówmy sie nad
tą sytuacją analizując przykład firmy zatrudniającej 1500 osób, spośród których
większość to operatorzy wózków widłowych. Przyjmijmy, że większość z nich
pracuje w oparciu o imienne zezwolenia. Pracodawca wysyła pracowników na
szkolenie zakonczone egzaminem UDT w ostatniej chwili przed końcem wspomnianych
terminów ważności imiennych zezwoleń. I w tym momencie pojawia się kwestia
Urzędu Dozoru Technicznego, który nie ma możliwości, aby przeprowadzić egzamin
dla tak dużej liczby osób w jeden dzień. Należy pamiętać, że procedura powołania
komisji egzaminacyjnej UDT jest dość długa. Co więcej, komisja jednego dnia
może przeegzaminować ograniczoną liczbę osób - od 20 do 30 egzaminowanych. Do
tego wszystkiego dochodzą jeszcze zmiany dotyczące ujednolicenia zasad składania
wniosków (napiszę o tym w oddzielny artykule, śledźcie więc uważnie bloga ;) ).
Od złożenia wniosku egzaminacyjnego do czasu egzaminu spokojnie miną 2
tygodnie. Jeśli więc wyżej wymienioną liczbę pracowników podzielimy przez
maksymalną liczbę osób dopuszczonych jednorazowo do egzaminu, uwzględniający
przy tym czas oczekiwania na egzamin, zaczniemy rozumieć, że czasu na
uzupełnienie kwalifikacji wcale nie ma aż tak dużo.
Jak uzupełnić kwalifikacjie na wózki widłowe -
organizacja egzaminów
Pracodawca może
zorganizować egzamin UDT u siebie w
firmie, pod warunkiem że posiada wózek, który ma aktualną decyzję wystawioną
przez UDT. Może również wysłać pracowników
do firmy szkoleniowej, która zajmuje się organizacją szkolenia oraz samego
egzaminu UDT. Należy wziąć pod uwagę, że samo szkolenie nie trwa dwie godziny,
tylko co najmniej tydzień. Jeżeli osoby mają już zaświadczenia imienne,
istnieje szansa na skrócenie godzin szkolenia. W czasach, kiedy brakuje ludzi
do pracy, możemy sobie wyobrazić sytuację pracodawcy, który na parę dni odciąga
20 osób od pracy.
Ważną sprawą jest
uwzględnienie możliwych i realnych terminów organizowania egzaminów. Problem
może pojawić się w momencie, kiedy zacznie budzić się coraz więcej firm - dozór techniczny ma ograniczone możliwości,
anależy pamiętać, że zajmuje sie nie tylko samymi egzaminami.
Możemy też
spodziewać się podniesienia cen
egzaminów (obecnie to 152 zł ). Pstryczkiem w nos dla pracodawców, którzy bedą
czekali na ostatnią chwilę, może okazać się więc suma opłat za egzaminy, która
przy dużej grupie egzaminowanych pracowników może okazać się dość poważna
(oczywiście jeżeli podwyżka okaże się faktem).
Aby uniknąć
wszelkich trudności związanych z podnoszeniem kwalifikacji operatorów wózków
widłowych zatrudnionych w oparciu o imienne zezwolenia, firmy, zwłaszcza
magazynowe, już teraz powinny rozpocząć
systematyczne działania. Jeśli pracodawcy obudzą się"za pięc
dwunasta" problemy zaczną narastać, a mogą okazać się dużo większe, jeśli
do gry dołączy Państwowa Inspekcja Pracy. Należy wziąć pod uwagę również fakt,
że nie tylko UDT ma ograniczone możliwości, ale również firmy szkoleniowe, a
dużych magazynów w Polsce nie brakuje.